Smok Simurgh
Simurgh to perski smok. I nadlatuje nad stoły polskich graczy w iście baśniowej oprawie. Grafika planszy i kart jest przepiękna, a sama plansza ogromna, a mój stół… za mały. Na planszy, wśród uliczek perskiej metropolii znajdziecie pełen przepychu budynek biblioteki, zbrojownię, kuźnię, market… To miejsca, w których nasi wasale (wśród nich smoczy jeźdźcy i włócznicy) wykonują przydzielone im rozkazy, by mnożyć nasze zapasy. A te będziemy zdobywać, dzielić, handlować nimi i zbywać, by tylko móc poskromić kolejne smoki. Dieta naszych wasali jest skromna – mięso z warzywami, ale nie o różnorodność tutaj chodzi, tylko o jakość. To „coś” czerwonego, co widzicie na zdjęciach poniżej, to nie żaden kotlecik, to prawdziwy krwisty stek. Do tego warzywo jak drzewo – po takiej diecie smoczym jeźdźcom i włócznikom naprawdę chce się śmigać po planszy. No i smokom, oczywiście:) Smoczy jeźdźcy na ich grzbietach nadlecą nad dzikie wzgórza – modułową planszę, na którą składają się grube i wytrzymałe kafelki. Powiem szczerze, że przy tej grze nie ma stresu, że bardziej nerwowi albo dzieciaki coś pogniotą. Simurgha nie tylko się rozkłada z przyjemnością, ale i składa. Trudno cokolwiek uszkodzić. Prócz porządnego steka i zielska, w pudełku znajdziecie jeszcze drewno i kamień (duże drewniane kloce), a także miecze symbolizujące siłę i „kilka kilogramów” wspomnianych wyżej kafelek. Czytaj dalej